W oczach innych artystów

Izabela Winiewicz-Cybulska / Zamojski Kwartalnik Kulturalny

Dzieło roku

Jerzy Tyburski, fot. Andrzej Szumowski W marcu br. rozstrzygnięty został ogólno-polski konkurs "Obraz roku 2001" ogłoszony przez "Art. & Business". Międzynarodowe jury profesjonalnych krytyków, spośród ponad l 000 prac prezentowanych w galerii internetowej " Art. & Business " na portalu Onet, wybrało 100 najlepszych. W ten sam sposób także publiczność miała możliwość wyboru swego obrazu roku. W pierwszym dniu ekspozycji - 2 marca 2002 r. - w Muzeum X. Dunikowskiego w Pałacu Królikarnia w Warszawie, na specjalnym posiedzeniu, jury dokonało wyboru dzieła roku. Grand Prix - Niebieskie Jabłko i czek na 100 000 zł - wręczono pod-czas uroczystej gali. Wtedy także wręczo-no nagrodę publiczności - ekskluzywną kasetę przyborów malarskich marki Windsor-Newton."

Obrazem roku został "Monolog" Mikołaja Kasprzaka. Ten obraz, jak i więk-szość prezentowanych prac, oscyluje wokół problemu zagubienia i osamotnienia człowieka we współczesnym świecie. Wystawa 100 najlepszych prac, prezentowana w Królikami w dniach 3-7marca 2002 r.. pokazała ogromną różnorodność stonowanych malarskich form - od monumentalnych pejzaży, poprzez surrealistyczne i hiperrealistyczne wizje oraz kompozycje na granicy abstrakcji, do przedstawień człowieka. W każdym niemal dziele zawarte by ty aluzje do rzeczywistości. Kompozycje te były często próbą własnej oceny świata.

W grupie 100 najlepszych obrazów minionego roku znalazł się "Ułan" Jerzego Tyburskiego. Charakterystyczny jest dla tego twórcy sposób postrzegania rzeczywistości, a obrazy jego wyróżniają się specyficzną fakturą materii malarskie. Ar1tysta pozornie porusza się w obszarach przestrzeni nierzeczywistej - ale to tylko pozór, gdyż formy świata wyobraźni wydają się współistnieć z konkretnym wizerunkiem przedmiotu, tworząc w ten spo-sób wieloznaczną nową rzeczywistość.

Kompozycje Tyburskiego cechuje malarska rzetelność. Dzięki uproszczonej stylistyce figur i przedmiotów ze świata odczytywanego przez wielu jako commedia del'arte, wydają się łatwe do rozpoznania. Artysta stopniowo rezygnował z czytelnych wyobrażeń lalek, pajacyków czy błaznów. Sylwetki pozostają jednak nadal nienaturalnie wydłużone, "szkieletowe", groteskowe i niemal ulotne - takie są zwłaszcza jego postacie kobiet. Twarze zawsze są jednak te same - o dużych oczach lub przymkniętych powiekach, opadających pod ciężarem gęstych rzęs. Miejsce kukiełki coraz częściej zajmuje madonna. Jej szatę pokrywa jednostajny, precyzyjny wzór. Pozorne drgania na mieniącym się kilkoma barwami tle o lekkiej impasowej strukturze wydają się uspokajać. Zaczyna pojawiać się specyficzna faktura muru i kamienne-go cokołu. Nadal jednak otaczająca przestrzeń - niejako tło akcji - ograniczona jest tylko do kilku form. To jakby skrótowe ujęcie "sceny życia". Pojawiające się naczynia - wazon, miska, dzban - to czytelne elementy martwych natur, doskonały rekwizyt w scenach rozgrywających się czasami w dość pustych wnętrzach, zwykle z niewielkimi stylizowanymi oknami. Na-strój emanujący z tych kompozycji nasuwa skojarzenia z malarstwem holenderskich intymistów. Nie jest to już dawna "wojtkiewiczowska" bajka. Autor wyda-je się nie unikać symboli i alegorii. Motywy są czasami trudne do interpretacji ("Śniadanie z wężem", ,, Walka ze smokiem", "Tajemnica różowej komnaty"). Odnaleźć też można nieco autoironii (,,Ma-rzenie o mamonie").

Przed laty tak autor mówił o sobie:
"Moja zaleta, to cierpliwość. To ciągłe powracanie, wyduszanie z siebie maksimum, bez roztkliwiania się nad tym, że czegoś nie potrafię... i dalej:"chciałbym, żeby każdy przejaw życia wyrażony był kolorem. A jak jest dziś? W malarstwie Tyburskiego wyraźnie widać konsekwentną ewolucję, choć nadal pozostaje ono w kręgu kolorystycznych poszukiwań. ,, Obraz ma być ładny - nie na siłę awangardowy - mówi artysta. Nie wyrzeka się dążenia do estetyzmu, tak charakterystycznego dla sztuki w całym długim okresie jej dziejów. Mniej treści (choć czasami trudnej do jednoznacznej interpretacji), więcej dekoracji. Kolorystyczna analiza materii malarskiej i powroty do obrazu to sprawdzone metody pracy - rezultat własnych, rzetelnych poszukiwań. Każdy pomysł poddany jest analizie wewnętrznej. Nie ma tu powierzchowności. Jest wszystko to, co autor widzi w wyobraźni. Dzięki kilkuletniemu treningowi artysta pozostaje wierny sobie i powracając do obrazu wie, co z nim robić i wie także doskonale, co robić następnego dnia. Ten "trening" to droga do stworzenia własnego, świadomego stylu. Artysta nie ukrywa, że materialna stabilizacja daje swoisty komfort pracy. Ale ma też świadomość, że wszystkie wydarzenia i przeżycia - zwłaszcza te negatywne - powodują, iż człowiek kształtuje swe wnętrze. To dzięki wewnętrznym przeżyciom staje się twórcą, a nie dlatego, że artystą chce się po prostu być.

Tyburski jest malarzem znanym nie tylko w środowisku zamojskim. Jego prace pokazywane były za granicą, m.in. w Montpellier, w Nowym Jorku, w Schwabisch Hali. Od roku 1989 aktyw-nie uczestniczy we wszystkich zamojskich prezentacjach (m.in. "Biblia w ilustra-cjach", "Dziecko w malarstwie", "Sa-crum", "Portret w twórczości plastyków zamojszczyzny", "Zamojskie środowisko plastyczne "). Jego prace znalazły się tak-że na wystawie ,, Sacrum - dzisiaj, zorganizowanej przez wojewodę świętokrzyskie-go (październik-listopad 2001). Kilkanaście prac artysty obejrzeć można na jego internetowej stronie, w komentarzach przeczy-tać pochlebne opinie.

Jerzy Tyburski jest z wykształcenia historykiem sztuki. Podczas studiów na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim uczęszczał także na zajęcia w pracowni malarstwa Instytutu Wychowania Artystycznego UMCS w Lublinie. Jest członkiem ZPAP i dwukrotnym stypendystą ministra kultury i sztuki. Jego autorstwa jest m.in. logo przedsięwzięcia artystycznego "Arkada' oraz plakat XXV Zamojskiego Lata Teatralnego.

Inicjatywą Tyburskiego jest powrót do plebiscytu "Dzieło roku", któremu patronować ma Prezydent Miasta Zamościa. Konkurs ma na celu integrację środowiska plastycznego Zamojszczyzny oraz inspirowanie i tworzenie motywacji do pracy twórczej. Konsekwencją tego ma być "wyłonienie najambitniejszych dzieł w dziedzinie malarstwa i grafiki" - czytamy w regulaminie. W praktyce będzie to z pewnością swoista forma przeglądu dokonań środowiska w ostatnich latach. Zamiarem organizatorów jest też internetowa prezentacja prac zgromadzonych na konkurs, co przyczyni się niewątpliwie do popularyzacji naszych twórców zarówno w kraju, jak i za granicą. Każdy z artystów biorących udział w plebiscycie będzie miał możliwość stworzenia własnej strony w Internecie. Przewidywane są naturalnie nagrody pieniężne. Rośnie lista sponsorów. Firmy będą mogły bowiem reklamować się wspólnie z artystami. Z myślą o tych, którzy pomogą w finansowaniu przedsięwzięcia, przewidziano także specjalne oryginalne certyfikaty, wykonane przez plastyków. Po rozstrzygnięciu konkursu i na zakończenie wystawy "Dzieło roku" (wrzesień 2002) planowana jest także aukcja obrazów, dobrowolnie przekazanych przez uczestników, z której do-chód przeznaczony będzie na rozbudowę Ośrodka Stowarzyszenia Pomocy Dzieciom Niepełnosprawnym ,, Krok za krokiem ".

Wiadomość o powrocie do idei konkursu pod nazwą "Dzieło roku" została przyjęta z zainteresowaniem, także z zadowoleniem i radością, o czym świadczą pisma popierającą inicjatywę, deklaracje wsparcia i życzenia dla organizatorów tego przedsięwzięcia. Sztuka zawsze miała do spełnienia określoną rolę. Ważne jest dziś to, że oprócz estetycznych doznań, może ona przynieść - nie tylko jej twórcom - bardzo wymierne korzyści.